Kursy, szkolenia, zajęcia, pomoc

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                                                     27.04.2008

Pokój 308        Michał Wiśniewski       

Od trzech lat tu przychodziłem,

Tu się śmiałem, tu bawiłem.

Trochę ludzi też poznałem.

Dobre akcje rozkręcałem.

Lecz dziś żegnać się już muszę,

Więc od siebie coś wyduszę!

 

To nie będzie pusta bajka!!!

O pszczółeczce zwanej Majka.

To nie byle jakie słowa,

To poezja z mego wora.

 

Nie świntuchy, to nie tak.

To w mej głowie pełen bak.

Pewnej nocy miałem wenę,

Napisałem pewna scenę.

 

Posłuchajcie moje dzieci ja opowiem Wam bajeczkę

Zanim jednak to nastąpi,  walne se kaweczkę.

Był raz sobie ten jegomość, nazywano go tu JAKUB(awy)

Pijak taki że, aż szkoda, był smakoszem swej kawy.

Miał do tego też kompana

O imieniu cudnym – ANNA

Była to kobieta bardzo młoda,

Którą przepełniła zła choroba.

Amatorka paliwowa, uważała że do pacy,

Można jeździć powozem arabskich klaczy.

Była z nią też ta niewiasta,

Co mówiła że jest z miasta.

A przy dworcu lokum miała,

Tam swój kiosk budować chciała.

EWA tak się nazywała,

Imię pospolite miała.

No, charakter wielkiej matki,

Pomagała dziergać życia łatki.

Z Kubą także była panna,

Miała chyba Hanna...

Nie IZUNIA ją wołali

Wszyscy co tam wędrowali.

Teraz będzie o człowieku,

Co nie zabił nas w zsiadłym mleku.

Ta „kobieta” warkoczyki se wiązała,

Lecz gdy ścięła je, męskością się zalała.

W końcu znów tego było mało,

Więc patrząc na braciszka, laski rysowało.

AREK takie imię to przybrało,

I wraz ze mną wciąż się śmiało.

Wszak dobre było to stworzenie.

Bóg wysłuchał me proszenie.

Przysłał mi takiego Lola,

Lecz  przywiodło z nim potwora.

Wielki, mocny, nieśmiertelny,

Nie jest to wódz piekielny.

Okazuje się że swój,

Najmądrzejszy z rodu wuj.

To ROBERCIK jest kochany,

Pozytywnie pojechany,

Teraz tylko pozostaje,

Człowiek szczery się wydaje.

Informatyk co nie miara,

ŁUKASZU mocna jest twa wiara!

A i o PAWLE tsza też wspomnieć,

Co swój kisiel chce przypomnieć.

To jest wandal taki straszny,

Że węża zabił by uszyć sobie but własny.

Ale to mu się wybaczy,

Bo on przecie się i tak z nami stoczy!!

 

 

No i ja się też dołączam,

Wszystkich razem tutaj złączam!

SŁONECZNIKIEM mnie wyzwali :D

Ale WIŚNIĄ nazywali.

Pamiętacie kim ja jestem,

Więc nie pisze już nic więcej.

 

Ja się śmiałem, ja cieszyłem,

W naszą przyjaźń wciąż wierzyłem.

No i taką mam nadzieję,

Że ta przetrwa wszystkie dzieje.

Że się kiedyś znów spotkamy,

O tych 'świństwach' pogadamy.

Stare czasy też wspomnimy,

Pamiętając co tworzymy.

 

Item 901

 

 

     Komentarzy: 0  Item materiału: 901

 

     Brak komentarzy - Twój może być pierwszy >> Dodaj

 

Lider Media - reklama interaktywna